poniedziałek, 25 marca 2013

GREENLAND WAX CZYLI WOSKOWANIE BAWEŁNY



Chyba każdy myśliwy i bushcrafter słyszał o szwedzkiej marce z liskiem- Fjallraven, która szyje przede wszystkim z materiału G1000 (w kilku wersjach) czyli po prostu mieszanki poliestru i bawełny w proporcji 65/35%. Do impregnacji tegoż Fjallraven poleca własny produkt- Greenland Wax, który nie jest niczym innym jak parafiną z dodatkiem wosku pszczelego, toteż za podpowiedziami innych użytkowników internetu postanowiłem taką kostkę zrobić sam.


Przy pomocy allegro kupiłem niewielkie ilości granulatu parafiny i kostkę naturalnego wosku pszczelego, które w ilości odpowiednio: 125 i 25 gram wsypujemy do prostokątnego pojemnika po margarynie czy serku.


Zawartość pudełeczka podgrzewamy na niewielkim ogniu w kąpieli wodnej...



 ...aż do całkowitego rozpuszczenia i wymieszania.


 Teraz pudełeczko na pół godziny za okno i zgrabna kostka gotowa.


 Na pierwszy ogień idzie cierpliwy anorak Norrony. Nacieramy równomiernie kostką fragment, który chcemy zaimpregnować, po czym...


 ...jedziemy lekko rozgrzanym (pierwsza kropka) żelazkiem. Wosk ładnie się wchłania w materię.


Oczywiście, czynność tę możemy powtarzać, aż do uzyskania oczekiwanego efektu, np. takiego (z poopy ten test w domu i na płaskim, ale ładnie wygląda ;-).


Jeśli kto chce, może w ten sposób zaszmelcować całą kurtkę - ja impregnuję kaptur, barki i dół na pupie w kurtce oraz tyłek i kolana w spodniach.



Kostki możemy tez użyć w terenie zbliżając natarty materiał do źródła ciepła: kuchenki lub ogniska, a przy okazji natrzeć zamki w kurtce czy namiocie.

Trochę ekonomii:
Oryginalna kostka Greenland Wax kosztuje 30 zł.
Ja kupiłem 250 g parafiny od producenta zniczy za 6,90 zł oraz 50-gramową kostkę do nacierania cięciwy za 7 zł. Z takiej ilości otrzymałem 2 kostki po 7 zł sztuka. Koszty te można by jeszcze obniżyć unikając kosztów wysyłki, które ja w powyższych obliczeniach uwzględniłem.
Myślę, że warto.


10 komentarzy:

  1. dzieki za wpis...wytestuje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, z czystej głupoty wyprałam swoją bawełnianą kurtkę olejowaną w czystej zimnej wodzie i wosk sprał się w niektórych miejscach. Czy ten sposób sprawdzi się także w tym wypadku? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że nigdy nie posiadałem olejowanej kurtki, ale myślę że warto spróbować. Koszt eksperymentu jest niewielki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, korzystałem z sprayu NIKWAXA do swojego olejaka, ale nie zdawał egzaminu... Zmajstruję sobie koszteczkę i będę woskował według Twojego pomysłu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć! Skąd wiedziałeś jakich proporcji użyć?

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,
    Gdzieś podpatrzyłem, niestety już nie pamiętam gdzie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć, czy myslisz że woskowanie spraqwdzi się do starych spodni M65 ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej
      M65 też woskowałem, ale zalecam tylko w miejscach newralgicznych: dół nogawek, kolana i ew. tyłek.

      Usuń
  8. Cześć.
    A jak miałoby się użycie twojego wynalazku do zaimpregnowania bawełnianej surówki przeznaczonej na uszycie namiotu? Chodzi mi o to czy zda egzamin deszczo-odporności (nie jakiejś mega ulewy, ale takiego letniego, rzęsistego deszczu)?
    Czy może zdublować woskowanie z użyciem wymienionego już impregnatu firmy Nikwax?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń